„Ferdydurke” to jednocześnie traktat psychologiczno-filozoficzny i satyra społeczna. Pełna drwiny ale i bezsilności opowieść o relacjach międzyludzkich, podszytych nieuchronnym absurdem i wszechogarniającą „gębą”. Gombrowicz demaskuje napuszoną powagę i walczy ze sztucznością formy, rozważa problematykę niedojrzałości, młodości oraz opresyjności społeczeństwa i kultury – zwłaszcza polskiej, szlacheckiej, katolickiej i zaściankowej. Twórcy spektaklu zainspirowani głównymi wątkami powieści, opowiadają o wyzwoleniu człowieka z formy, narzucanej zarówno przez społeczeństwo, bliskich, jak i tradycję, system kształcenia i media oraz o ucieczce od „gęby” i schematycznego postrzegania drugiego człowieka. Trzydziestoletni Józio – główny bohater spektaklu – zostaje porwany przez dawnego nauczyciela do współczesnej szkoły, sytuacji miłosnej w nowoczesnym domu i wielopokoleniowej rodziny. Świat, w którym przystało mu istnieć jest martwy a idee przestarzałe i nieaktualne. Pojawiająca się na scenie postać Gombrowicza komentuje zastany świat i wskazuje na służebność Polaków wobec Polski – traktowanej wyłącznie serio, jako symbol i powinność.